Prosty poradnik: jak przygotować się do samodzielnej podróży po Azji?

Polskie lato powoli zmierza ku końcowi (choć mam nadzieję, że cieplutko i słonecznie będzie co najmniej do końca października) i coraz więcej osób zaczyna szukać pomysłu na wakacje w tropikach w środku zimy. Azja Południowo-Wschodnia idealnie wpisuje się w większość potrzeb osób pragnących uciec przed mroźnym wiatrem, często zatem pojawia się na radarze poszukujących ciepła i słońca.


Zorganizowanie wyjazdu do Azji nie jest zbyt skomplikowane. Najprostszą opcją jest oczywiście skorzystanie z usług jednego z biur podróży. Nic w tym złego. W zasadzie dla wielu osób taka opcja będzie najlepsza, szczególnie jeśli:

- chcą się nie martwić o nic, po prostu odpocząć
- nigdy nie były na samodzielnym wyjeździe i trochę się boją, a wakacje niekoniecznie postrzegają jako czas na "sprawdzanie samego siebie"
- nie czują się pewnie w kontekście swojej znajomości języka angielskiego

I naprawdę żadna to ujma jechać do Azji z biurem podróży. Można spokojnie i na pewno zabawa będzie przednia :) Dla tych zaś, którzy chcą zaplanować swój urlop w Azji samodzielnie (szczególnie po raz pierwszy) stworzyliśmy krótki przewodnik. Stare podróżnicze wygi (te azjatyckie głównie) prosimy o zakończenie czytania w tym punkcie, zainteresowanych zapraszamy dalej :)

Ach, jeszcze jedno. Niniejszy przewodnik powstał na podstawie naszych obserwacji z grup podróżniczych (pytań, które się pojawiają) oraz rozmów z różnymi osobami (również z tymi, które się do wyjazdu przygotowują) na temat ich obaw oraz problemów, z którymi się zderzyli. 
Zatem: do dzieła. 

1. Wybierz kraj

Wybór kraju na ten jedyny w roku wymarzony urlop nie jest prosty. Pod uwagę trzeba wziąć różne aspekty: finansowe (Azja niestety z roku na rok robi się coraz droższa, szczególnie jeśli się przemieszczasz), kulturowe, krajobrazowe czy też pogodowe. Azja jest olbrzymia, dodatkowo zaś na klimat poszczególnych miejsc oddziałują zarówno prądy morskie jak i wypiętrzenie terenu: w samej Tajlandii pora deszczowa pojawia się w różnych miejscach w różnym okresie. To samo w Indonezji. Popularne Bali zaczyna swoją porę deszczową wtedy, kiedy większość krajów ją kończy o czym wiele osób zapomina. Podejmując decyzję co do kraju warto wziąć to pod uwagę. Kolejna kwestia to oczekiwania. Każdy kraj azjatycki jest inny. Oczywiście wiele z nich ma plaże, nawet bardzo ładne, ale potrafią się one znacznie od siebie różnić. Warto zatem pogrzebać trochę w necie czy w przewodnikach nim podejmiemy finalną decyzję. Oczywiście można tego nie robić i po prostu jechać. Tylko na bogów azjatyckich nie piszcie potem w internetach, że co to za skandal, że na Filipinach są głównie plaże do oglądania, a z historycznymi miejscami kiepsko albo że na w Wietnamie nie znaleźliście najpiękniejszej rafy w błękitnej wodzie :)


Dobre źródła wiedzy to:
- znajomi
- blogi
- przewodniki
- grupy na Facebooku (np. Tajlandia Faq, Malezja Faq, Wietnam Faq -> widzicie ideę nazw? Ew. Polacy na/w...)

Aczkolwiek trzeba jeszcze jedno podkreślić. Każdy z nas ma inne doświadczenia, inne oczekiwania. Dla mnie fajna plaża to miejsce gdzie mam czystą wodę, czysty piasek i najlepiej kawałek drzewa z cieniem. Jak wygląda rajsko, to jest już super. Ale nie musi. Niemniej takie jest moje spojrzenie. Wasze oczekiwania co do plaży mogą być inne. Stąd polecając coś staram się posiłkować zdjęciami. Żeby potem nie było rozczarowania. W końcu to wakacje i naprawdę powinny być super fajne :)  I tak samo należy ocenić rekomendacje innych ludzi. Mogą się nie pokrywać z naszymi oczekiwaniami. Najlepiej sprawdzić naocznie, ale trzeba pamiętać, że można się zawieść. I wziąć to na klatę ;)

Kiedyś przygotowałam krótkie podsumowanie różnych krajów razem z przykładowymi trasami, może to komuś dopomoże w wyborze tego idealnego  raju na wakacje - tutaj :)

2. Sprawdź czy masz ważny paszport

Niepotrzebny punkt zakrzykniecie? Nic bardziej mylnego. W świecie Schengen, gdzie do większości europejskich krajów na weekendy wyskakujecie tylko z dowodem osobistym nader często okazuje się tuż przed wyjazdem do Azji, że ktoś ma nieważny paszport. Naprawdę. W ciągu ostatniego roku czytałam setki (dosłownie) wyznań na różnych grupach podróżniczych pod hasłem: aaa, mam nieważny paszport a jutro lecę do Tajlandii, co radzicie?" Zatem radzimy ogarnąć się wcześniej. Będzie mniej stresu :)

Przy okazji dwie drobne porady. Zróbcie zdjęcie swojego paszportu i noście w telefonie, wyślijcie je również na jakiś serwer. W razie zaginięcia czy kradzieży coś takiego może się przydać.

Druga porada dotyczy potencjalnych zastawów w postaci paszportu. W niektórych krajach nadal zdarza się, że przy wypożyczaniu skutera/samochodu czy też przy meldowaniu do hotelu ktoś chce "przechować" wasz paszport. Oczywiście wasza sprawa jak zareagujecie na taką prośbę, ale radzimy się nie zgadzać. Paszport to wasz najważniejszy dokument w podróży. Nie oddawajcie go nikomu. Niech robią zdjęcie, mówcie, że nie możecie oddawać paszportu, bo to niezgodne z ich prawem (policja może chcieć was wylegitymować). My absolutnie tego nie robimy. Nigdy. Za dużo się nasłuchaliśmy historii pod hasłem jak to ktoś zostawił paszport w zastaw i potem musiał płacić grube pieniądze, żeby go odzyskać.

3. Sprawdź czy do wybranego kraju nie potrzebujesz wizy i zaplanuj jej załatwienie

I znowu - Schengen i Unia Europejska zaburza nam widzenie w tym temacie. Przypomina mi się historyjka z pierwszego wyjazdu do USA, gdzie pracowaliśmy jako ride hosts w parku rozrywki. I w trakcie rozmowy z pewną amerykańską studentką (miłosiernie nie wymienię nazwy uniwersytetu, bo to wstyd by był) na naszą historię pod hasłem jak to staliśmy w Ambasadzie Amerykańskiej po wizę, spytała zdziwiona: o, to ja jadąc do Europy też musiałabym mieć wizę? A co jak mam Mastercard? Także, tak...


Wracając do wiz - wymagania najlepiej sprawdzić na stronie MSZ albo polskiej ambasady właściwej dla danego regionu. Akurat w Azji wiele krajów wiz wymaga, choć część z nich ma też opcje "bezwizowe" na miesiąc (Indonezja, Tajlandia). W niektórych wypadkach wizę można załatwić na lotnisku, ale w innych (Wietnam) nie wpuszczą was do samolotu jeśli nie będziecie jej mieli załatwionej (albo przynajmniej promesy). Zawsze, zawsze sprawdzajcie to wcześniej. Nie w dzień wylotu!

4. Szczepienia

Kolejna spraw, której na ostatnią chwilę zostawiać nie wolno. Są szczepionki, które wymagają więcej czasu (jak WZW). Warto się zatem tematem zająć jak tylko podejmiecie decyzję o wyjeździe. I naprawdę zamiast szukać info na grupach i forach w tym wypadku najlepiej zaufać stronie WHO albo odpowiedniemu lekarzowi. Tak, wiem, że to kosztuje. Ale naszym zdaniem warto zainwestować. Oczywiście jest to kwestia indywidualna. Taki podstawowy pakiet do Azji to WZW, tężec oraz dur brzuszny.

5. Lista rzeczy dozwolonych (szczególnie leków) w wybranym kraju

Skoro już jesteśmy przy zdrowiu, to warto się również zainteresować czy leki, które chcemy lub musimy ze sobą zabrać są dozwolone w danym kraju. Kraje azjatyckie bywają przewrażliwione na punkcie niektórych substancji. Czasem wystarczy mieć ze sobą dokument po angielsku od lekarza, że ktoś tych leków potrzebuje, czasem zaś nie da się ich w ogóle wwieźć. I tak, są ludzie, którzy wwieźli bez problemu i będą was zapewniać ze szczerego serca, że nikt was nie sprawdzi. Tylko to nie oni poniosą potencjalne konsekwencje włącznie z dłuższą wizytą w Bangkok Hilton (i nie o pięciogwiazdkowym hotelu tu mowa niestety). To samo dotyczy przewożenia innych rzeczy. Takie elektroniczne papierosy chociażby są zakazane w Tajlandii. I znowu - mnóstwo osób przewiozło. Czy wam się uda? Chcecie ryzykować?

6. Ubezpieczenie

Temat wałkowany od prawa do lewa przez wszystkich i wszędzie. My się w zasadzie już raz wypowiedzieliśmy (tutaj), więc tylko wrzucę tutaj ten punkt, żeby nikt o nim nie zapomniał.

7. Kasa

Kolejny temat rzeka, na który tony informacji już napisano. My oczywiście też ;) Tutaj. Z miesiąca na miesiąc pojawia się coraz więcej opcji płatniczych (nowe karty, sporo wielowalutowych), warto zatem przed przyjazdem tematowi się przyjrzeć i wybrać opcję najlepszą dla siebie. Wiem, że popularny jest ostatnio Revolut, warto jednak sprawdzić również inne opcje, bo może wyjść po prostu taniej. Szczególnie w przypadku Tajlandii jak kiedyś liczyliśmy nie jest to najbardziej optymalna kosztowo opcja. Choć bardzo wygodna :)


Azja również rozwija się pod tym kątem. W coraz większej ilości miejsc można płacić kartą, choć oczywiście gotówka również będzie niezbędna (street food, małe sklepy, transport, często noclegi - np. w Wietnamie). Przez lata krążyła plotka jakoby Visa była lepsza do Azji niż Mastercard, ale my podróżując z MC szczerze mówiąc nigdy nie mieliśmy z tego powodu kłopotów. Oczywiście może się trafić miejsce, gdzie MC nie obsługują, ale może się też trafić takie gdzie Visy nie obsługują. Najlepiej mieć obie.

Inna legenda mówiła, że Visa zawsze ma przewalutowanie przez euro, a MC przez dolara czy odwrotnie, a to jest kolejna piramidalna bzdura (zależy od naszego banku, regulaminów rachunku i karty - warto to sprawdzić przed wyjazdem).

Zwykle również nie warto biegać w Polsce po kantorach i szukać bahtów czy ringgitów. Przylatujecie na lotnisko, idziecie do bankomatu albo do kantoru i wymieniacie. Oczywiście często kurs jest słabszy niż potem "na mieście" (choć w Bangkoku na lotnisku Suvarnabhumi jest na najniższym poziomie kantor sieciówka Super Rich, który ma najlepsze kursy zawsze i wszędzie, bez względu na umiejscowienie), ale przecież można też wymienić 10-20 dolarów po bandyckim kursie gdziekolwiek, żeby mieć na transport, a potem po lepszym wymienić resztę. I wyjdzie się na tym na pewno lepiej niż kupując waluty w Polsce, bo za takie egzotyczne każą sobie zwykle słono płacić :)

Pytanie, które również często się przewija brzmi: ile mnie to będzie kosztowało. Powiem szczerze - Azję można zwiedzić w miarę tanio (noclegi po 50 zł za pokój, jedzenie dziennie na podobnym poziomie przy założeniu lokalnych knajpek i braku ekstrawagancji, do tego transport), ale na wakacjach zwykle mamy tendencję pozwalać sobie na więcej (spróbować to, kupić tamto i kasa płynie), należy to zatem od razu w budżet wpisać. Najlepiej koszty obliczyć sobie samemu, nie jest to zbyt skomplikowane. Sprawdzamy i spisujemy ceny noclegów. Sprawdzamy i spisujemy ceny atrakcji. Sprawdzamy i spisujemy ceny transportu. Do transportu nie zapomnijcie dodać taxi za tzw. ostatnią milę - częsty problem w Azji, kiedy to okazuje się, że za przejazd taxi do hotelu płacisz tyle, co za autobus wiozący cię przez pół kraju. W wielu krajach jest Grab (taka ich wersja Ubera), można sobie mniej więcej ceny taxi określić na danych odcinkach. Do tego dodajemy ile chcemy wydać na jedzenie (ceny do sprawdzenia na blogach lub grupach FB) czy inne atrakcje. Całość sumujemy i dodajemy 30-40%. I może się zepnie ;)

8. Kup bilet na lot

Często pojawia się pytanie kiedy najlepiej kupować bilety na wyjazd. Wiele poradników w necie mówi o tym, żeby kupować 6 miesięcy wcześniej albo szukać promocji. Szukanie promocji jest oczywiście jak najlepszą poradą, ale ciężko ją przewidzieć. Taka to złośliwość losu i marketingowców ;) Warto chyba sobie odpowiedzieć na pytanie kiedy jest nasza granica bólu czyli ile maksymalnie chcemy za bilet zapłacić. I wtedy szukać. Znaleźć najtańszy dostępny i kupować. Ktoś kupił taniej? Zdarza się. Ale może nie na ten sam termin albo do tego samego miasta. A nawet jeśli się trafi, że kupił dokładnie na ten sam termin i do tego samego miasta, no cóż. Promocje to już do siebie mają, ktoś się załapie, ktoś nie. Nie ma reguł :(


My zwykle szukamy lotów na skyscanner.com czy kayak.com, następnie zaś sprawdzamy ceny bezpośrednio u przewoźników. Kilka razy korzystaliśmy z pośredników, ale rzadko - zwykle gdzieś po drodze okazuje się, że doliczają jakieś tajemnicze opłaty, które sprawiają, że jednak cena bezpośrednio u przewoźnika jest tańsza. Nie zawsze tak jest, ale często. No i słyszeliśmy wiele historii pod hasłem jak to w sytuacji konfliktowej pośrednik odsyła do linii, a linie do pośrednika. To zawsze pewne ryzyko i czy je podejmujemy zależy głównie od tego jaka jest różnica w cenie :)

Kolejna sprawa to wybór linii. Akurat tutaj naszym zdaniem kwestia jest prosta - chcesz zapłacić mniej czy lecieć wygodniej? Wiadomo, że linie w rodzaju Qatar czy Emirates mają najlepsze recenzje (wygoda, jedzenie), ale zwykle są droższe. UIA czy Aeroflot potrafi naprawdę spore promocje do Azji robić. I trzeba wybrać: kasa czy wygoda. Kwestia bardzo indywidualna :)

Częste pytanie, które się przewija dotyczy tego, czy jeśli mamy jeden bilet na całą trasę, a przesiadka jest krótka to kto ponosi ryzyko. Odpowiedź jest w tym wypadku prosta: ten, kto bilet sprzedał, chyba, że była jakaś adnotacja przy zakupie w rodzaju: przesiadka na ryzyko kupującego. Bywa i tak niestety. Ale generalnie linie w razie czego muszą nam zapewnić przebookowanie biletu, odpowiadają za to. Pytanie zawsze brzmi gdzie i kiedy poleci nasz bagaż ;) Ale to inna para kaloszy.

9. Ułożenie planu: 

Ułożenie planu nastręcza często wielu problemów. No bo z jednej strony chciałoby się zobaczyć wszystko, a z drugiej ogranicza nas czas. Niestety ;( Warto się zastanowić jaki mamy priorytet - czy chcemy gonić i zwiedzić jak najwięcej czy też raczej na spokojnie i na leniucha zobaczyć parę punktów. Wszystko jest kwestią bardzo indywidualną. Pamiętajmy jednak, że po Azji długo się podróżuje, transfery naprawdę zabierają dużo czasu. Warto więc dni transferowe potraktować jako "stracone" dla zwiedzania. I to założyć w planie :)

Wiele rzeczy można znaleźć w internecie:
- transport w Malezji ogarnia super strona easybook.com lub busonlineticket.com
- transport w Tajlandii często da się znaleźć na stronie 12goasia.com -> choć nie jest to najtańsza opcja, ale da pewien ogląd poziomu cen :)
- noclegi generalnie w Azji dobrze sprawdzać cenowo na Booking.com/Agoda/ Airbnb. Ten sam hotel może mieć różne ceny w różnych miejscach. No i opinie dobrze sprawdzić również na Tripadvisor, często są najbardziej szczerze  ;) O tym jak szukać (w Azji standardem nie jest okno czy też okno wychodzące na zewnątrz) i czego się spodziewać już kiedyś pisałam (tutaj), nie będę się zatem powtarzać.

Generalnie często jest tak, że zarówno transport jak i noclegi czy wycieczki dużo taniej jest kupować na miejscu. Trzeba jednak mierzyć siły na zamiary. Jeśli jedziecie 10 osobową grupą i chcecie mieć jeden, ten właśnie konkretny hotel, to rezerwujcie go jak najszybciej. Będzie drożej być może, ale z drugiej strony będzie na pewno ten. No i zdarzają się takie nielogiczne sytuacje, kiedy na Booking jest taniej niż po przyjściu do hotelu, warto zatem zarezerwować przez Booking. Nie rozumiem tej logiki, spotkaliśmy się z nią głównie w Tajlandii, ale tak po prostu jest.

Jeżeli jest taka możliwość (nie macie bardzo konkretnego hotelu, w którym po prostu musicie mieszkać itp.) to Azję lepiej robić z ogólnym planem i rezerwować wszystko na bieżąco. Z prostej przyczyny - pogoda bywa tu bardzo nieprzewidywalna. My raz musieliśmy zmienić kompletnie plany i uciekać przed tajfunem, parę razy też skracaliśmy czy wydłużaliśmy pobyty w jakiś miejscach właśnie ze względu na pogodę. Ale oczywiście to też kwestia gustu i sposobu podróżowania. Jeśli wolicie mieć zaplanowane na tip-top przed wyjazdem - tak też można.

10. Międzynarodowe prawo jazdy

Last but not least. Jeżeli planujecie wypożyczenie motorka/samochodu w Azji, upewnijcie się, że będziecie mieli odpowiednie dokumenty. Uprawnienia to jedna historia (motorek w Azji to konieczność posiadania kat. A, nawet jeśli w Polsce wystarczy przy odpowiednich parametrach motorka wersja B), ale sam dokument międzynarodowego prawka to drugie. Sprawdźcie, która konwencja (są dwie: Wiedeńska i Genewska) obowiązuje w interesującym was kraju - przykładowo w Wietnamie obowiązuje Wiedeńska, zaś w Tajlandii i Malezji Genewska -  a następnie zróbcie wycieczkę do odpowiedniego urzędu w Polsce i załatwcie dokument. Po co się potem borykać z problemami z policją/ubezpieczycielem, wystarczy mała książeczka i już ;)


Odkrywczego nic w powyższym artykule pewnie nie znajdziecie, nie taki był jego cel. Bardziej chodziło mi o zrobienie check listy, którą można sobie posprawdzać na ile jesteśmy gotowi do wyjazdu. Pokrywa te najważniejsze elementy i choć czytając je człowiek ma wrażenie, że to wie, to zdarza się - niestety zbyt często - że o niektórych z nich przypominamy sobie za późno (paszport/wizy jako najlepszy przykład). O zakupach na wyjazd/pakowaniu itp. pisać nie będę, bo to bardzo indywidualne sprawy.  Bierzcie takie plecaki/walizki jakie wam wygodnie :) Ilości butów na wyjazd też określać nie zamierzam ;) Ani koszulek. Można brać, można nie brać wcale ;) A co, jak wakacje... ;) 

Komentarze

Łączna liczba wyświetleń